Nasz Dziennik; nr 276, 26 listopada 2001 r.

Warszawska kamienica przy Świętokrzyskiej 30
nie dla "spadkobiercy"

Mieszkańcy wygrali z Urzędem

Naczelny Sąd Administracyjny pozytywnie rozpatrzył skargę grupy mieszkańców warszawskiej kamienicy przy ul. Świętokrzyskiej 30 na decyzję Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, przyznającej Feliksowi Ch. prawo do własności tego budynku. To bezprecedensowy przypadek - dotychczas "wątpliwi spadkobiercy" bez problemów przejmowali warszawskie kamienice. Ten przykład pokazuje, że mimo trudności należy dochodzić swoich praw.

Kamienicę przy ul. Świętokrzyskiej 30 (dawniej Bagno 4) wybudowano na początku ubiegłego wieku. W czasie wojny została poważnie zniszczona, po jej zakończeniu budynek wyremontowano, dobudowano kilka pięter. Właścicielami nieruchomości w końcu 1938 r. było 12 osób. Wśród nich nie było Felicji Józefy Ch., a to właśnie na mocy jej testamentu Feliks Ch. ubiega się o zwrot tego domu. Felicja Ch. nabyła ponoć prawa do 21/160 części nieruchomości w 1947 r. od Róży Halper, współwłaścicielki sprzed czasów wojny. Do transakcji doszło w czasie, kiedy nieruchomość była już własnością Skarbu Państwa - przejęto ją na mocy dekretu o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m. st. Warszawy z 26 października 1945 r. W związku z tym Halper nie mogła sprzedać części kamienicy, która już nie była jej własnością.

Wydział III Sądu Rejonowego w Poznaniu, zajmujący się sprawami spadkowymi, 3 maja 1985 r. orzekł - na podstawie testamentu zmarłej w 1983 r. Felicji Ch., sporządzonego w 1975 r., a otwartego w 1985 r. w biurze notarialnym - że prawa do spadku nabył po niej Feliks Ch. - bratanek zmarłej.

10 lat później, na podstawie tej decyzji sądu, Feliks Ch. wystąpił do UMiRM o przyznanie mu prawa do własności całej kamienicy przy Świętokrzyskiej 30. We wniosku powołał się na nieistniejącą już wówczas hipotekę 1244 C. Co więcej - hipoteka ta nie istniała już w chwili, gdy Felicja Ch. nabywała prawa do części nieruchomości. UMiRM przychylił się do prośby wnioskodawcy. Stwierdził, że decyzja z 1955 r. o odmowie przyznania prawa do użytkowania wieczystego została wydana z rażącym naruszeniem prawa i stwierdził jej nieważność. Przypomnijmy, że występujący w imieniu Felicji Józefy Ch. mecenas w 1955 r. złożył do ówczesnego Ministerstwa Gospodarki Komunalnej wniosek o przyznanie jej prawa własności czasowej (prawo wieczystego użytkowania), ale otrzymał decyzję odmowną. Jako argument podano, że wniosek jest sprzeczny z planem zagospodarowania przestrzennego stolicy.

Grupa mieszkańców kamienicy wiedziała, co może oznaczać przejęcie nieruchomości przez Feliksa Ch. Według nich, dawałoby mu to prawo podwyższania czynszów do wysokości ustalonej przez siebie, mogłoby to zmusić niektórych lokatorów do opuszczenia lokali.

Obawiając się o swoją przyszłość, grupa lokatorów złożyła zażalenie do NSA na decyzję prezesa UMiRM z prośbą o ponowne rozpatrzenie sprawy. Ich zdaniem, decyzja naruszała nie tylko prawo, ale i ich "elementarne prawa obywatelskie oraz prawa pozostałych mieszkańców siedmiokondygnacyjnego bloku, liczącego 148 lokali mieszkalnych i użytkowych".

"Aktualnie zamieszkuje tu ok. 300 ludzi, a blok nie ma nic wspólnego z dawnymi budynkami Feliksa Ch., dawno zrównanymi z ziemią podczas odbudowy Stolicy" - czytamy w skardze.

Zdaniem mieszkańców, prezes UMiRM pospieszył się z wydaniem decyzji unieważniającej odmowę udzielenia własności czasowej Felicji Józefie Ch. Jak się wówczas dowiedzieliśmy nieoficjalnie, w urzędzie wnioski o unieważnienie decyzji wydanych na podstawie dekretu z 26 października 1945 r. były rozpatrywane pozytywnie bez zagłębiania się w zawiłości własnościowe. Czy jest tak nadal - okaże się, gdy Feliks Ch. złoży wniosek o ponowne rozpatrzenie swojej sprawy. NSA uwzględnił bowiem skargę mieszkańców. Zdaniem sądu, przy wydawaniu zgody w UMiRM popełniono błąd, gdyż nie wezwano do udziału wszystkich spadkobierców.

Według wicedyrektor departamentu prawnego i orzecznictwa w UMiRM Elżbiety Robaszkiewicz, postępowanie w takich sprawach jest wszczynane w chwili, gdy strona udokumentuje swoje prawa do nieruchomości. Na temat sprawy kamienicy przy ul. Świętokrzyskiej nie chce się wypowiadać, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych.

Sprawa kamienicy przy ul. Świętokrzyskiej 30 to tylko jedna z kilku opisywanych przez nas w ostatnim roku podobnych spraw. Nadal niewyjaśniony jest stan prawny warszawskich domów przy ul. Nowogrodzkiej, Mokotowskiej, Chmielnej, Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie. Jak pokazuje jednak opisywany dziś przykład, walka o prawdę i egzekwowanie prawa do końca przynosi też sukcesy.

Mikołaj Wójcik