Rzeczpospolita, 13.12.1999
MODERNIZACJA
MIAST
Konferencja
Habitatu w Zakopanem: Budować i chronić
Tylko
modernizacja może zatrzymać proces degradacji miast i osiedli mieszkaniowych
oraz podnieść wartość nieruchomości, państwo zaś powinno pomagać w podwyższaniu
jakości domów i mieszkań, szczególnie tych, które zostały zbudowane w
technologii wielkopłytowej.
Przedstawiciele
agend rządowych odpowiedzialnych za budownictwo i politykę mieszkaniową z:
Polski, Rosji, Węgier, Bułgarii, Czech, Słowacji, Rumunii, Litwy, Mołdawii,
Chorwacji, Słowenii, Bośni i Hercegowiny, którzy spotkali się w ubiegłym
tygodniu w Zakopanem pod egidą organizacji Habitat, odpowiedzialnej w ONZ za
rozwój osiedli miejskich, deklarowali swoje dobre chęci. Zwrócili jednak uwagę,
że starania władz państwowych powinny być wspierane przez oddolne inicjatywy
mieszkańców i społeczności lokalnych, a także organizacje pozarządowe i firmy,
które mogą prowadzić prace modernizacyjne i uczestniczyć w ich finansowaniu.
Poszczególne kraje powinny wypracować takie programy działania, które sprawią,
że środki publiczne skierowane na ich realizację pociągną za sobą duże inwestycje
prywatne.
Zakopiańskie
spotkanie zbiegło się z podjęciem przez Habitat dwóch światowych kampanii.
Pierwsza
dotyczy zapewnienia każdemu dachu nad głową. Druga chce przyczynić się do
dobrego zarządzania miastami. Dotychczasowe środki na utrzymanie i poprawę
stanu zasobów mieszkaniowych były i są niewystarczające. Niewłaściwe
zarządzanie tymi zasobami spowodowało poważne pogorszenie ich jakości. W
czerwcu 2001 r. na specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Istambule, jej
uczestnicy dokonają przeglądu i oceny dotychczasowych działań w tych sprawach.
Kraje
zaproszone na zakopiańską konferencję mają podobne problemy z gospodarką mieszkaniową.
W Bułgarii podaż mieszkań zaspokaja ok. 10 proc. istniejącego popytu. Państwo
coraz mniej angażuje się w budowanie nowych lokali. Przeznacza na ten cel
zaledwie 1 proc. swoich wydatków budżetowych.
Mimo
że na Węgrzech liczba mieszkań jest o ok. 130 tysięcy większa niż liczba
gospodarstw domowych, sytuacja daleka jest od doskonałości. Wiele budynków pustoszeje
z powodu braku możliwości zatrudnienia w tym regionie lub z powodu fatalnego
stanu technicznego. Również i w tym kraju publiczne wydatki na mieszkania
ograniczone są do podstawowego minimum. Liczba nowo budowanych mieszkań,
podobnie jak w Polsce, maleje. O ile w 1991 r. zbudowano ponad 33 tys. lokali,
to w 5 lat później już tylko niecałe 25 tys., a w 1998 r. niewiele ponad 20
tys. 300.
W
Mołdawii tylko 1-2 proc. mieszkańców może sobie pozwolić na nowe mieszkanie.
Postępuje natomiast prywatyzacja mieszkań. Do 1 stycznia br. w prywatne ręce
przeszło ponad 225 tys. lokali, ale koszty ich utrzymania są tak wysokie, że
tylko niewielu nowych właścicieli może im podołać.
W
Rosji procent prywatnych domów zwiększył się z 30 proc. w 1992 r. do 57 proc.
obecnie. Koszty utrzymania mieszkań rosną głównie z powodu wzrostu cen energii.
W
Czechach liczba nowych mieszkań maleje. Wiele zasobów jest zdekapitalizowanych
i wymaga pilnego remontu. Ponad 30 proc. budynków zostało tu zbudowanych z wielkiej
płyty, która powinna być zmodernizowana. Jeśli to nie nastąpi, cale dzielnice
ulegną wkrótce materialnej, społecznej i ekonomicznej dewastacji.
Ceny nowych mieszkań są niewspółmiernie wysokie
w stosunku do zarobków. Sporo nowych mieszkań, zwłaszcza w Pradze i bliskich
okolicach, pozostaje niezasiedlonych. Sytuację mieszkaniową charakteryzuje, z
jednej strony, niski popyt spowodowany niewielką siłą nabywczą społeczeństwa, z
drugiej, nieefektywna pomoc państwa. Nowa polityka mieszkaniowa stawia na popieranie
budownictwa komunalnego, które - zdaniem władz - nie może być pozostawione
niekontrolowanym działaniom rynku. Ewa Zychowicz